A&A Plenerowy ślub w Mieszko i Jagienka


 
Miejsce: Mieszko i Jagienka
Kwiaty: La Vida
Sukienka: PaPanna / Karolina Twardowska Atelier
Makijaż: Jagódka Wrześniewska
Fryzura: Niezwykłe Czesanie

 
Przyjeżdżam do Przełęczy Tąpadła i zastanawiam się czy to tu. Nagle przede mną odpowiedź, jakby ktoś czytał w moich myślach: tablica ze zdjęciem Asi i Adasia z naszej sesji narzeczeńskiej z podpisem „Tak to tutaj”. Zaraz trafiam do sali weselnej zrobionej ze starej szklarni i mam wrażenie, że jestem na planie zdjęciowym do jakiegoś magazynu o pięknych wnętrzach i miejscach. Wszystko jest jak wyjęte z moich prywatnych marzeń. I przez całą resztę ich dnia myślę, że własnie takie śluby od zawsze chciałam fotografować. Nie tylko ze względu na śliczne dodatki, bo to tylko przyprawa do dania głównego, jakim jest Para Młoda i ich bliscy. Więcej o tym dniu opowiedzą poniżej główni sprawcy tego zamieszania. Znajdzie się tam też kilka wskazówek, dla wszystkich, którzy szukają swojej własnej wizji tego dnia. A potem zapraszam do obejrzenia ich reportażu ślubnego i sesji plenerowej wykonanej w dniu ślubu. Wybaczcie dużą liczbę zdjęć, ale musiałam Wam to wszystko pokazać! 
 
 

„Wesele to naprawdę duże przedsięwzięcie, nawet jeśli nie zapraszacie kilkuset gości. Z perspektywy czasu mamy wrażenie, że im ma się więcej czasu na przygotowania, tym gorzej. My rezerwowaliśmy miejsce z prawie 2-letnim wyprzedzeniem i trochę żałujemy tych dwóch lat oczekiwania ;) Z drugiej strony, od razu wiedzieliśmy gdzie i w jakiej formie chcemy wszystko zorganizować i przy tym uporze nie mieliśmy wyjścia – pozostało nam czekać na zaklepany termin.
 
Ślub to takie wydarzenie, w którym nie wyobrażaliśmy sobie uczestnictwa innych niż tylko bliskich nam osób. Jeżeli też o tym marzycie, warto stoczyć batalię z rodziną w tej kwestii. To jest Wasz dzień i chodzi w nim o to, żeby mieć z niego jak najwspanialsze wspomnienia. Wiecie jakie to cudowne uczucie znać wszystkich zgromadzonych na Waszym weselu z imienia i mieć czas z każdym zamienić słowo?
 
Jeżeli nie udało Wam się zmieścić w budżecie, który zaplanowaliście – nie martwcie się. Zdaje się, że to niemożliwe ;) Warto jednak mieć świadomość ile nas to kosztowało globalnie. Załóżcie Excela od samego początku i wpisujcie KAŻDY wydatek. Choćby sznurek za 2,50 zł. Tak, to też koszt wesela. Rozplanujcie zakupy tak, żeby nie kupować wszystkiego na ostatnią chwilę. Wówczas mimo, że koszty i tak są spore, nie odczuwacie tego tak bardzo i może się okazać, że stać Was na to bez finansowej pomocy rodziców.
 
Na czym nie oszczędzać? Na fotografie i oprawie muzycznej. My spotkaliśmy się 2 razy z naszym dj’em, opowiadając mu dokładnie o tym, jak widzimy ten wieczór. Bez zabaw, bez disco polo, bez oczepin. Jeżeli traficie na profesjonalistę, nie macie się o co martwić. No chyba, że utrapieniem będą dla Was telefony od gości, że to najlepsze wesele na jakim byli.
 
Wesele plenerowe przy naszym klimacie? Jeżeli to Wasze marzenie – 3x tak! Miejcie alternatywę (Mieszko i Jagienka taką daje), ale codziennie trzymajcie kciuki za pogodę i wszystko pójdzie po Waszej myśli :) Pamiętajcie, że najważniejsza jest dobra zabawa. Na dzień przed weselem obdzwanialiśmy wszystkich gości z prośbą o zabranie ciepłych ubrań. Przyjaciółka tańcząca w kokonie z koca o 2:00 w nocy jest lepsza od przyjaciółki, która chowa się w pokoju przed zimnem. Najważniejsze, że jest z nami!
 
Jeżeli tylko macie chęci i ambicję to dacie radę ogarnąć dekoracje własnoręcznie z pomocą najbliższych. Wygeneruje to nie tylko spore oszczędności, ale i niesamowitą satysfakcję! My robiliśmy absolutnie wszystko sami. Przyjaciółka mamy szyła pokrowce na sztućce, snopki z siana owinęliśmy agrowłókniną ze sklepu budowlanego, korki od wina nawijaliśmy na sznurki od zimy 2017, rodzice rwali w ogrodzie bluszcz, a wisząca za nami makrama została upleciona przez Asię z mamą. Jeżeli macie piekielnie zdolną graficznie koleżankę, namówcie ją żeby zaprojektowała Wam zaproszenia w ramach prezentu (Magda, dzięki!). Cały piątek od rana ogarnialiśmy wszystko na sobotę i było warto! Żaden wedding planner nie zrozumie Was tak, jak Wy siebie nawzajem, a brak napisu LOVE naprawdę nie popsuje imprezy.
 
Jeżeli nie zdążyliście czegoś zrobić, kupić, coś Wam nie wyszło – wiecie o tym tylko Wy. Nie mówcie o tym, nikt tego nie zauważy. Martwicie się, czy będzie dobrze? Zamknijcie oczy i wyobraźcie sobie swoich najbliższych szalejących na parkiecie. Widzicie ich? No to wszystko będzie OK!”
 
Asia i Adaś

 

 


3 komentarze

Przyłącz się do dyskusji.

Zachwyconaodpowiedz
14 września, 2018 o 16:35

Przepięknie! ❤️Planujemy wesele w Mieszku i Jagience za dwa lata i po tym reportażu jeszcze bardziej nie mogę się doczekać! :) Mogę zapytać w jakim miesiącu odbywało się wesele? Nasze będzie pod koniec sierpnia i tez drżę o pogodę..

adminodpowiedz
18 września, 2018 o 08:50
– Odpowiedz na: Zachwycona

Super wybór, na pewno nie będziecie żałować!

Asiaodpowiedz
28 listopada, 2018 o 11:36
– Odpowiedz na: Zachwycona

Wesele było w pierwszą sobotę lipca. Trzymajcie kciuki za pogodę i koniecznie od początku nastawiajcie gości, że to impreza plenerowa. Im później, tym więcej osób przebierało się w ciepłe ciuchy, ale najważniejsze, że byli z nami! Ja sama trochę po wyjściu Ani narzuciłam na górę od sukienki dżinsową kurtkę, a spódnicę zamieniłam na bardziej sportową ;)
Będzie pięknie!

Odpowiedz