Wrocławska Sesja Magdy i Maćka

 

Zaczyna się tak: spotykam się z parą i już na wstępie dostaję od nich ostrzeżenie, że oni nie lubią zdjęć, nie umieją pozować i generalnie mają traumę związaną z uwiecznianiem swojego wizerunku. Ja przekonuję, że będzie dobrze, a oni kiwają głowami i udają, że mi wierzą. A potem na sesji okazuje się, że może jest trochę dziwnie, ale po 15 minutach jest już całkiem fajnie. A potem widzicie zdjęcia i już w ogóle jest bardzo fajnie :) To się powtarza w 90% przypadków!

Nie inaczej było z Magdą i Maćkiem. Pierwszą część sesji zrealizowaliśmy w codziennej stylizacji we Wrocławskim Ogrodzie Botanicznym. Potem miała nastąpić sesja ślubna, ale był mały fuckup i wypożyczanie ze sklepu muchy dla Maćka… co wcale mnie nie zaskoczyło, bo był kiedyś taki jeden pan młody, co nie zabrał spodni na sesję i na jego tle wszyscy zapominalscy wypadają blado. Akcja mucha została zakończona powodzeniem, M&M wskoczyli w ślubne stroje i pochodziliśmy trochę po Wrocławiu. Energia była super i myślę, że to widać na zdjęciach. Zobaczcie, czy miałam rację, że wyjdzie dobrze :)

 








Jak Ci się podoba?