Jak robić dobre zdjęcia na wakacjach?
… I sprawić, by znajomi nie zasnęli po 5 minutach ich oglądania?
Każdy z nas chociaż raz w życiu miał zaszczyt obejrzenia relacji z wakacji przy której nagle niedzielna herbatka u cioci wydała się szczytem rozrywki. W głowie już ułożona lista zadań na następny tydzień, zaplanowane obiady, wymyślone cięte riposty na szefa, a oni dopiero dochodzą do trzeciego dnia wyjazdu…
Zaraz, zaraz, ale skąd macie pewność, że Wy także nie torturowaliście Waszych bliskich w ten sposób? Aby staropolskiemu „nie czyń drugiemu co Tobie nie miłe” stała się zadość, zebrałam dla Was trochę rad i przemyśleń. W tym artykule nie skupiam się na sprzęcie i technicznych aspektach, bo w dzisiejszych czasach fajne zdjęcia możecie zrobić nawet telefonem. Mówi się, że dobre zdjęcia powstają najpierw w głowie i ja odpisuję się pod tym wszystkimi kończynami.
1. Edycja = układanie zdjęć w historię
Wbrew pozorom to nie obróbka zdjęć, ale ich wybór i ułożenie w odpowiedniej kolejności. Jeśli edycja jest dobra, to widz nie zwraca na nią uwagi, tylko wciąga go sama historia. Jeśli natomiast jest zła, co chwila coś nieświadome go z tej opowieści wybija. To jak ze złym filmem: nie skupiasz się na tym, że to wina montażu, ale po prostu wystawiasz 3 na Filmwebie. Zagadnienie edycji jest analizowane w każdej dobrej szkole fotografii, ale nic nie stoi na przeszkodzie, żebyście wykradli ten sekret jak Prometeusz ogień. Podstawowe zasady dotyczące edycji to:
- Nie pokazujcie dwóch (lub o zgrozo więcej!) bardzo podobnych do siebie zdjęć. Dla własnego użytku możecie sobie zostawić więcej wersji tego ujęcia, ale dlaczego wszyscy mają podziwiać szybkość migawki Waszego aparatu?
- Przy odrzucaniu zdjęć bądźcie bezwzględni i nie znajcie litości. Wyjątkiem są oczywiście zdjęcia psów i kotów.
- Zdjęcia powinny być ułożone chronologicznie, ale czasem warto zmienić kolejność. Np. najpierw zdjęcie budynku, potem wnętrza i detali (od ogółu do szczegółu). Zdjęcie wyjaśniające kontekst sytuacji powinno się znaleźć pod zdjęciem „z akcji”. Fotografie o podobnym nastroju lub temacie niech znajdą się koło siebie. Bawcie się przy układaniu zdjęć i słuchajcie intuicji. Czy Wam to pasuje obok siebie czy coś się gryzie? Najlepsze jest to, że nie trzeba się nikomu tłumaczyć, możecie być jak dzieci bawiące się obrazkami. Jeśli pokazujecie zdjęcia z kilku aparatów, to koniecznie ustawcie taki sam czas na wszystkich urządzeniach. Można to też zrobić już po fakcie np. za pomocą tego programu: Geo Setter
- Pamiętacie czasy, gdy przywoziło się z wakacji tylko 36 zdjęć? Na potrzeby eksperymentu, cofnijmy się do tej prehistorii. Wybierzcie kilkadziesiąt najlepszych Waszym zdaniem fotografii. Dookoła tego możecie teraz dobrać resztę zdjęć uzupełniających, tak, żeby całość oglądało się płynnie.
Edycja w najbardziej klasycznym wydaniu. Fot. Karol Krukowski>
2. Backstage
Koniecznie róbcie zdjęcia w akcji :) Z pakowania się, z jedzenia kabanosów, z szukania odpowiedniej drogi, z biegnięcia na samolot w ostatniej chwili (ok, może akurat na to wtedy nie ma czasu…). To te zdjęcia będą potem ilustracją do najciekawszych i najzabawniejszych anegdotek.
3. Detale
Architektura, jedzenie, picie, rzeczy na targu, lokalne wyroby. Devil is in the details, naprawdę.
4. Atmosfera
Pokazujcie nie tylko, jak coś wyglądało, ale też, jaki był wtedy nastrój. To mogą być z pozoru nieznaczące fotografie: światło wpadające przez liście, rozwiane włosy, cienie na obdrapanym budynku. Takie zdjęcia dodają jednak duszę relacji i dzięki nim całość ogląda się płynnie, jak jakąś opowieść lub film.
5. Życie codzienne
Moja ulubiona kategoria na wszystkich konkursach fotograficznych. Jak wyglądała kawiarnia, gdzie w południe gromadzą się wszyscy lokalsi? A może starsza sprzedawczyni z naprzeciwka da się namówić na zdjęcie? Jak wyglądają tam dzieci, czy noszą mundurki? Oczywiście przy takich zdjęciach bądźcie dyskretni, uśmiechajcie się dużo i proście o zgodę. Jeśli w czasie Waszego pobytu ludzie żyją jakimś wydarzeniem (np. wyborami) to też to pokażcie. Podczas wakacji w Tajlandii takim wydarzeniem była żałoba narodowa po śmierci króla. Symbole żałoby widoczne były na każdym rogu, więc nie wyobrażam sobie nie pokazania tego aspektu na zdjęciach.
I kilka zdjęć z Nepalu, gdzie mieszkańcy są po prostu cudowni:
6. Trochę wydurniania się jeszcze nigdy nikomu nie zaszkodziło!
7. Obróbka
Lekkie podkręcenie zdjęć od razu sprawia, że zdjęcie jest jakieś takie bardziej. Standardowo warto zdjęcia trochę rozjaśnić, ocieplić i podciągnąć kontrast. W większości aparatów teraz można to ustawić jeszcze przed zrobieniem zdjęć i potem przez cały pobyt fotografować na tych ustawieniach. Polecam bardzo ten patent. Można to też zrobić za pomocą kilku kliknięć w Zdjęcia Google.
8. Trójpodział
O regule trójpodziału słyszała już pewnie większość z Was, ale przecież każdy szanujący się artykuł fotograficzny musi o niej wspomnieć :) Generalnie chodzi o to, żeby najważniejszy obiekt (np. mama) znalazł się w 1/3 lub 2/3 części kadru. Z horyzontem postępować tak samo.
9. Błędy
W epoce fotografii cyfrowej, nie bójcie się błędów, nieudane zdjęcie zawsze można (i należy) usunąć. Róbcie zdjęcia pod słońce, nieostre, krzywe. Być może właśnie to będą najlepsze kadry. Od tej zasady jest jeden wyjątek. Błagam, przy zdjęciach budynków nie ucinajcie wieży! Jeśli jeszcze jeden zagadnięty przypadkowo turysta zrobi mi takie zdjęcie, to nie ręczę za siebie!
Kiedy któryś z rzędu turysta, poproszony o to samo zdjęcie, ucina wieżę… Grrrr!
10. Mniej selfie
Selfie są dla ludzi, jasne, ale Wasi znajomi są ciekawi tego, co zobaczyliście i, jak spędziliście czas. Wasze facjaty widzą tu i teraz. Nie muszą oglądać ich na połowie zdjęć, gdzie w dodatku zajmują 80% kadru.
11. Wyłączcie aparat
Wiedzcie, kiedy jest już czas schować sprzęt i nie robić już tylu zdjęć. W miejscach, gdzie liczba turystów na metr kwadratowy przyprawia o ból głowy, dochodzi do kuriozalnych sytuacji. Ludzie przepychają się jak na promocji w Lidlu, z tym, że zamiast torebki Wittchena, celem jest zdjęcie z najlepszym widokiem na zabytek. Nie dajmy się zwariować! Zawsze można kupić kartkę pocztową w sklepie obok, zrobić sobie selfie na tle kartki i zyskać trochę czasu na kawę. Cieszcie się tymi chwilami naprawdę, a nie tylko poprzez wyświetlacz LCD. Gwarantuję, że Wasz towarzysz/towarzyszka podróży Wam za to podziękuje.
Czy podobały Wam się te rady? A może macie jakieś swoje inne sprawdzone pomysły? Piszcie w komentarzach i dzielcie się dalej dobrą nowiną! Pamiętajcie, im więcej Waszych znajomych przeczyta ten artykuł, tym większa szansa, że już nigdy nie będziecie musieli wznosić sztucznych zachwytów: „Och, ależ piękne zdjęcia!” :)
Przyłącz się do dyskusji.
Przeczytałam wpis i zaczęłam żałować, że pojechałam na urlop bez aparatu! Ze zdjęć z telefonu coś będzie, ale to nie to samo ? ale już wiem jaki będę mieć fotoreportaż z kolejnego tygodnia ?
Biorę sobie do serca punkt 6 (o wygłupianiu się), bo takich zdjęć u mnie nigdy nie ma…
Cieszę się, że zainspirowałam! A mówią, że najlepszy aparat to ten, który mamy przy sobie, więc naprawdę telefon też da radę :) A poza tym to zawsze to pretekst do pojechania na kolejny urlop :D
Zdjęcia na kiblu jako backstage raczej spoko czy już nie bardzo ?? Pomocy !!
Poczekaj aż zobaczysz moją najnowszą relację i ona będzie odpowiedzią
ooo, mam jeszcze jeden pomysł! Można np. nie pokazywać znajomym zdjęć :D
Albo nie jeździć w ogóle na wakacje!