Martyna i Adam – ślub w klimacie retro


 
 

Swojego czasu nałogowo przeglądałam wszystkie oryginalne śluby pokazywane na zagranicznych portalach. Zachwycałam się parami, które mają masę pokręconych pomysłów i odwagę, by organizować ten dzień po swojemu. I cichutko marzyłam, żeby mi też było dane takie śluby fotografować. Wyrzucałam więc z portfolio nudne zdjęcia i zamieszczałam nietypowe kadry, zastawiając pułapkę na ludzi, którzy szukają czegoś innego. I na szczęście wcale nie musiałam długo czekać!

Martyna i Adam zdecydowali się na ślub w klimacie lat 60. Wybór takiego motywu przewodniego w ich przypadku nie był zaskoczeniem. Adam, ze względu na swój zawód, połowę życia spędza na pchlich targach i olx. Wyszukuje skarby, przerabia, daje rzeczom drugie życie. Martyna do tego pasjonuje się scrapbookingiem, więc ślub był dla nich dwojga świetnym pretekstem, żeby wyżyć się artystycznie. Moment, kiedy wchodzicie na salę i widzicie efekt miesięcy Waszej pracy, jest podobno bezcenny :) Zwróćcie uwagę na wszystkie detale w dekoracjach! Mi chyba najbardziej spodobała się maszyna do pisania jako zamiennik tradycyjnej księgi gości. Wszystkie drobiazgi wywoływały uśmiech na twarzach gości i mam wrażenie, że wpłynęły też na ich dobrą zabawę. Dla mnie na pewno będzie to niezapomniany dzień.

 

Poprosiłam też Martynę o kilka słów:
„Myślę, że w dniu ślubu najważniejszy był dla nas brak stresu. Obydwoje byliśmy świadomi, że przecież to jest dzień, w którym obok siebie mamy ukochaną osobę, z którą chcemy spędzić życie i to jest najważniejsze. To miało swój wyraz w przysiędze wypowiedzianej przez nas samodzielnie, a nie powtarzanej za księdzem. Od samego początku, kiedy zaczęliśmy planować ślub i wesele, byliśmy pewni, że tak właśnie chcemy zrobić. Polecam każdemu. Z całego ślubu najlepiej zapamiętałam właśnie ten moment – składania przysięgi. W tamtej chwili czułam, jakbyśmy byli w kościele tylko we dwoje, bo mówiliśmy tylko do siebie. Jestem zadowolona, że wszystko zaczęliśmy planować wcześniej, spokojnie dążyliśmy do tego, co zaplanowaliśmy, to też nam zaoszczędziło stresów w dniu wesela. Trzeba ten dzień wziąć na luzie i z radością :)”

 

 

Ślub: Parafia p.w. Świętej Rodziny w Tychach

Wesele: Dom przyjęć Markowy w Pszczynie

Rękodzieło Martyny: Pysierele

Sklep Adama: Historia Nova
 

Jak Ci się podoba?