Ślub Kasi i Krzyśka Hotel Dębowy
Przygotowania zaczęły się spokojnie. Kasia była miziana pędzelkiem przez wizażystkę, kot z zaciekawieniem obwąchiwał moją torbę ze sprzętem, a nad wszystkim czuwała babcia i rodzice Kasi. Cała atmosfera daleka była od ślubnej gorączki i już przeczuwałam, że nie będzie to typowy ślub. Przysięgę Kasia i Krzysiek złożyli w kościele w Dzierżoniowie. Gdy słuchałam wypowiadanych przez nich słów w pięknym wnętrzu tego Kościoła, miałam wrażenie, że świat dookoła przestał na chwilę istnieć. Jedynak tym, co ja zapamiętam na długo, był ich pierwszy taniec. Na boso, do spokojnej muzyki, w małej sali oświetlonej tylko kilkoma lampami… Kasia trenuje pole dance, nic więc dziwnego, że ten pierwszy taniec był pełen gracji i zmysłowości.
Ale później, o dziwo, było jeszcze lepiej! O dziwo, bo para młoda wybrała DJa zajmującego się muzyką klubową. Tego wieczoru moje uszy nie uświadczyły discopolo i polskich szlagierów. Przyznam, ze do tematu podeszłam trochę sceptycznie, bo przecież nikt tak nie zapełnia parkietu jak Sławomir :) A tu się okazuje, ze Parov Stelar radzi sobie z tym wyzwaniem równie dobrze!
A teraz coś super. Specjalnie dla Was poprosiłam Kasię i Krzyśka o kilka słów dla przyszłych par młodych :)
Ten dzień był naprawdę niezwykły i mam nadzieję, że te fotografie chociaż trochę oddają tego ducha. A podkładem do zdjęć niech będzie piosenka, którą Kasia i Krzyś wybrali na swój pierwszy taniec. Enjoy!






































































































3 komentarze
Przyłącz się do dyskusji.
Kot najlepszy! A na dekoracji nie można oszczędzać! Lepiej mniej żarcia kupić xD
Co to za piękny model sukienki ślubnej? Cudo :)
To sukienka od Agaty Gajek- Nova ;) Nie wiem, czy jeszcze ma ją w kolekcji, ale szyje na miarę, więc na pewno może uszyć ;)