Pomysł na sesję ślubną lub narzeczeńską
Hej!
Dziś mam dla Was coś nowego. Czasami pytacie mnie o moje pomysły na sesję czy różne inspiracje. Ja sama bardzo lubię proste fotografie, które bez zbytniej napinki pokazują po prostu Was, bez zbędnych gadżetów. Jednak przeglądając pomysły na Pintreście ciężko pozbyć się wrażenia, że wszystko jest takie same… Zastanawialiście się kiedyś, jakie zdjęcie widzielibyście u siebie na ścianie? Czy wolelibyście tradycyjny portret ślubny czy zdjęcie które wygląda jak z magazynu mody? Na to pytanie nie ma złych odpowiedzi, ale jeśli oczekiwalibyście po Waszych zdjęciach czegoś więcej, to właśnie dla Was jest ten wpis. Zobaczcie, że można podejść do tematu zupełnie inaczej. Chcę Was namówić na troszkę szaleństwa!
Jako inspiracje pokazać Wam kilka moich ulubionych edytorialowych sesji z największych magazynów mody. Zdjęcia te nie są mojego autorstwa, chociaż bardzo bym chciała :D Autorami są najlepsi fotografowie mody, wszyscy podpisani pod swoimi fotografiami. Na początku mojej przygody z fotografią szalałam na tego typu sesjach, co więcej moje pierwsze panny młode poznałam własnie przez takie zabawy. Z radością do tego wrócę. Zróbmy zdjęcia, jakich nie będzie miał nikt z Waszych znajomych :)
Taka sesja wymaga więcej zaangażowania, jeśli chodzi o strój czy rekwizyty. Charakter może się zmienić już w momencie, gdy panna młoda ubierze retro sukienkę lub np. mniej formalną sukienkę z poprawin. Czasem wystarczy tylko odpowiednio zmienić dodatki. Ja ze swojej strony służę pomocą w poszukiwaniu odpowiednich rekwizytów, detali i miejsc. Inspiracją nie musi być też styl konkretnych lat. Może to być klimat jakiegoś konkretnego filmu czy teledysku. Powiedzcie mi, w czym byście się dobrze czuli i co Wam się marzy. Jak podoba Wam się taki pomysł na sesję narzeczeńską lub sesję ślubną? Zapraszam do oglądania i dzielenia się swoimi inspiracjami w komentarzach!
Ps. wpis dotyczy sesji ślubnych w innym dniu, sesji narzeczeńskich, a także sesji rodzinnych (bo czemu i nie?). Odpadają niestety sesje w dniu ślubu, bo jest wtedy po prostu za mało czasu.