Gosia i Michał – Plenerowe wesele we Wrocławiu



 

 Dziś z przyjemnością chcę pokazać Wam zdjęcia z pewnego czerwcowego ślubu. Na początek garść faktów:
 
Ślub: Kościół na Piasku we Wrocławiu
Wesele i dekoracje na sali: Zajazd pod Kasztanami 
Kwiaty: Kwiaciarnia Casablanca we Wrocławiu
Słodkości: Bułka Tarta
Przygotowania Panny Młodej: Apartamenty Łaciarska
 

 

Nie każdy wie, że w samym Wrocławiu są miejsca, gdzie można zorganizować przyjęcie weselne w plenerze. Jednym z tych miejsc jest sala Pod Kasztanami, znajdująca się blisko Odry, w otoczeniu pięknej przyrody. Wesele w plenerze to marzenie wielu przyszłych par młodych (przyznaję się bez tortur, że także moje!). Zabawa w plenerze od razu sprawia, że wesele ma mniej formalny charakter. Panie szybciej pozbywają się wysokich obcasów, a panowie prędko zrzucają marynarki. To za mało? Kilka lat temu uczestniczyłam jako gość w świetnym weselu plenerowym w środku polany w lesie. Imprezie nie przeszkodziło nawet… wielkie oberwanie chmury. Wiem, wiem, brzmi jak koszmar każdej panny młodej! Jednak od razu zintegrowało to gości, bo już nikt już nie starał się ładnie wyglądać i trzymać fasonu. Nigdy nie zapomnę widoku mężczyzn z podwiniętymi nogawkami garniturów, biegajacych na boso po trawie :)

Ale do rzeczy, wracamy do ślubu Gosi i Michała. Było absolutnie prze-pięk-nie i wyjątkowo! Wyjątkowo nawet w kwestii transportu gości na wesele, który często okazuje się sporym problemem. Wrocław jednak nie bez powodu nazywany jest miastem 100 mostów i dzięki temu można przenieść gości na salę w naprawdę oryginalny sposób – statkiem po Odrze. Co jeszcze? Firstlook w Kościele, złoto-granatowe dodatki, rodzinna atmosfera… Resztę zobaczycie poniżej w reportażu ślubnym. Robiłam co mogłam, by oddać nastrój tego dnia!

 

Ale zanim zdjęcia, to jeszcze kilka słów od świeżo upieczonych małżonków. Gosia i Michał na podstawie swoich doświadczeń, specjalnie dla Was zebrali kilka rad dotyczących bycia Chief Executive Officer własnego ślubu:

„1. Zróbcie swój ślub po swojemu, zastanówcie się o czym marzycie i zrealizujcie marzenia, nawet jeśli to oznacza ślub w miejscu innym niż nakazuje tradycja. To ma być przede wszystkim Wasz dzień.

2. Postarajcie się, żeby w sobotę zadbać tylko o siebie, wyszykować się i nie martwić już o nic więcej. Michał na przykład robił grilla przed wyjściem ze świadkiem i kolegami. Na pełnym luzie ;)

3. Ilość wpadek podczas przygotowań i w ciągu całego wesela znacząco przekracza normę, jeśli coś nie do końca jest tak jak chcesz i już nie możesz tego zmienić, po prostu się z tym pogódź :) Goście i tak prawdopodobnie nie zauważą. Założyłam sobie, że nawet jeśli fryzjer mnie przez pomyłkę zafarbuje na zielono, to i tak wychodzę za mąż ;)

4. Dobry fotograf to podstawa! Po całym planowaniu i wielkim zamieszaniu pozostaną Wam wspomnienia i zdjęcia… Warto żeby były wyjątkowe. Ale jeśli to czytacie, to oznacza, że jesteście na najlepszej drodze :D

5. Pamiętajcie, że świadek i świadkowa mogą Wam bardzo pomóc w trakcie przygotowań i samego przebiegu wesela, nie są tylko od tego, żeby stać i ładnie wyglądać. Rozdzielcie zadania, a oni na pewno chętnie Wam pomogą.

6. Zaufajcie sobie nawzajem i swoim wyborom. My nie widzieliśmy się przed ślubem, Michał nie widział mojej sukni, ja nie widziałam jego garnituru. To był cudowny pomysł :D mogliśmy spojrzeć na siebie tego dnia na nowo i z zachwytem.

7. Podzielcie między siebie obowiązki, zaufajcie, że druga strona ma swój rozum i dobrze wykona powierzone zadanie.

8. Pierwszy taniec nie musi być do piosenki Eda Sheerana, zaszalejcie ;) ale też nie bierzcie zbyt skomplikowanej choreografii, żeby nie dokładać sobie stresu.

9. Zorganizujcie wszystko tak, żeby dzień lub dwa po ślubie wyruszyć w podróż poślubną, my tak zrobiliśmy i było słodko :D

10. Najpierw zaplanujcie budżet, potem wszystkie wydatki. Trzymajcie się planu.”

 
Gosia i Michał
 
 


2 komentarze

Przyłącz się do dyskusji.

Średnio stara panna młodaodpowiedz
10 sierpnia, 2018 o 11:17

Zgadzam się z punktem 3! Jeśli wszystko się dobrze zaplanuje, a ostatecznie coś pójdzie „nie tak” to już trudno, nie ma co robić tragedii ;) Ja tam nie będę miała sobie nic do zarzucenia, niezależnie od przebiegu zdarzeń :) Ale nigdy nie przestane powtarzać, wesele z założenia ma charakter formalnego i eleganckiego przyjęcia, dlaczego to odbierać? To wreszcie okazja do założenia marynarki i wysokich obcasów, a nie odwrotnie !!! P.S. Śliczne buty nr 1 :)

adminodpowiedz
11 sierpnia, 2018 o 09:42
– Odpowiedz na: Średnio stara panna młoda

Jasne, nikomu nic nie odbieram. Co kto lubi :) Piszę z perspektywy własnego ślubu i prywatnych weselnych statystyk pt. „Zrzucenie niewygodnych butów i ich wpływ na zabawę wśród gości”. A najfajniejsze, że w końcu mamy takie czasy, że można wziąć 2 osobowy ślub w Grecji i też jest dobrze!

Odpowiedz